wtorek, 26 marca 2013

6.


- Co Ty tu robisz? Późno już przecież.

- Wiem, ale pomyślałam, że możemy skończyć coś, co zaczęłyśmy. – I w tym momencie nie miałam już nic do gadki, bo moje usta zaczęły być miażdżone przez Jej. W szybkim tempie pozbyłyśmy się ubrań i wylądowałyśmy w łóżku. Ma delikatne dłonie, przez które moje ciało reaguję jak jeszcze nigdy. W jej ruchach było czuć pożądanie i chyba trochę strachu przed odrzuceniem. Widać było, że robię na niej duże wrażenie i chcę jak najszybciej dobrać mi się do majtek. Przez alkohol nie myślałam do końca logicznie i poddałam się temu. Było wspaniale. Nigdy wcześniej nie pomyślałam, że mogę zrobić to z dziewczyną, ale nie żałuję, było warto.


Rano, gdy otworzyłam oczy nie wiedziałam, co jest grane… Byłam opleciona przez ciało Pati, wszystko mnie bolało i jeszcze kac… Wszystko byłoby ok tylko, żeby nie ten kac… W sumie po tej nocy moje myśli jakoś już tak nie szaleją, chyba za bardzo się tym wszystkim przejmowałam. W końcu mi się podoba i ja jej, więc czemu by nie spróbować? Nigdy nic nie wiadomo, ale może być ciekawie. Przymknęłam powieki i bardziej wtuliłam się w jej ramiona. Powiedziała coś niezrozumiałego przez sen, ale się nie obudziła. Musiało mi się usnąć jeszcze, bo po kolejnym otwarciu oczu czułam się trochę lepiej i mojej towarzyszki nie było już w łóżku. Powędrowałam do kuchni w celu ugaszenia pragnienia i słyszałam po drodze szum prysznica, a już myślałam, że uciekła po cichu do domu. Tak się przyssałam do butelki z wodą, że w minutę całej nie było. Przemyłam sobie twarz zimną wodą, aby lepiej się rozbudzić. Niby trochę pomogła, usiadłam na stołku barowym i czekałam aż łazienka się zwolni. Pati poszła do pokoju, a ja szybko weszłam pod prysznic, żeby się z nią nie minąć po drodze. Nie wiem, co mnie napadło, przecież już wszystko we mnie widziała, więc nie ma, czego się wstydzić. Dobre sobie… Nie wiem ile minęło czasu, ale w końcu muszę przecież wyjść z tej łazienki. Jednym ręcznikiem okryłam swoje ciało, a drugim wycierałam włosy i szłam prosto do swojego pokoju. Otworzyłam komodę i szukałam odpowiedniej bielizny, gdy nagle poczułam jej dłonie, które podnoszą lekko mój ręcznik. Wciągnęłam głośno powietrze i powoli odwróciłam się w jej stronę.

- Hej. – Powiedziała z tym swoim niesamowitym uśmiechem.

- Hej. – Zabrakło mi powietrza w płucach… Nie wiedziałam jak mam się zachować.

- Widzę, że nie jesteś do końca przekonana po tej nocy? Zrobiłaś to przez alkohol, co? – Odsunęła się ode mnie o kilka kroków.

- Tak. Nie. Nie wiem… - Zaczęłam się plątać w tym wszystkim. – Po prostu to jest… Wszystko dla mnie nowe. Sama nie wiem co czuję, czy było mi dobrze i w ogóle… Muszę to wszystko sobie poukładać w głowie. – Popatrzyłam na nią z rezerwą.

- Dobrze, dam Ci trochę czasu. – Mówiła to podchodząc powoli do mnie. – Chcę Ci tylko powiedzieć, że strasznie mi się podobasz i to, co masz po ręcznikiem też mi się podoba. Wiem również, że ja na Ciebie też działam, ale sama musisz to odkryć… - Pocałowałam ją lekko w usta. Poczułam jak cała się spina. – Ok będzie lepiej jak już pójdę. Odezwij się jak już wszystko sobie poukładasz. Cześć. – Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo słyszałam już odgłos zamykanych drzwi. Myślałam, że dłużej będziemy o tym rozmawiać, ale mam sporo szczęścia widzę. Szybko się ubrałam i w końcu zrobiłam sobie coś do jedzenia. Usiadłam przed telewizorem i oglądałam jakieś pierdoły. Mój telefon nagle się rozdzwonił i zajęło mi chwilę zanim go znalazłam. Dzwoni Marta. Pogadałyśmy chwilę jak to się czujemy po wczorajszej imprezie i zapytała czy może taki sam skład jak wczoraj wpaść do mnie. Zgodziłam się, bo nie miałam innego wyjścia. Od razu zorientowałaby się, że coś nie gra, a pewnie chciała wypytać mnie o sytuację z Damianem. Z jednego gówna pakuję się w drugie… Po prostu świetnie. Wyłączyłam telewizor i spojrzałam na zegarek już 16, nieźle pół dnia przespałam, a za godzinę dziewczyny się zwalą mi na głowę. Szybko ogarnęłam pokój i kuchnie. Włożyłam po piwie do lodówki, znając życie to przyjdą pewnie z zaopatrzeniem no, ale niech będzie, że ja od siebie też coś mam.


Punkt 17 dziewczyny pakowały się do mojego mieszkania. Wszystkie przyniosły coś do jedzenia i oczywiście do picia. Ogarnęłyśmy szybko wszystko i mogłyśmy spokojnie rozmawiać przy butelce piwa. Na początek był temat wczorajszej imprezy jak, to każda wypiła odrobinę za dużo i co pamięta, a czego nie. Poszłam po kolejne butelki z piwem i Pati przyszła ze mną pod pretekstem pomocy. Wyciągałam piwa z lodówki, a ona od razu przytuliła się do mnie od tyłu i zaczęła powoli jeździć językiem po mojej szyi. Przeszły mnie przyjemne dreszcze, chciałam więcej i więcej, ale miałyśmy towarzystwo i nie mogło do niczego dojść. Szybko zamknęłam drzwi lodówki i spojrzałam na nią z pod byka, żeby tak nie robiła więcej, ale ona oczywiście nic sobie z tego nie zrobiła, tylko zabrała butelki z cwaniackim uśmiechem i wyszła z kuchni. Eh ja z tą dziewczyną zwariuję. Wzięłam pozostałe butelki i wróciłam do dziewczyn.    
Cieszyłam się, bo żadna nie zapytała o sprawę z Damianem… Nie mam ochoty o nim myśleć, a co dopiero rozmawiać. Zaprzepaściłam z nim tylko swój cenny czas, teraz zamierzam dopiero się wyszaleć. Kolejna porcja alkoholu i powoli miałyśmy wczorajszą fazę. Dobrze, że siedziałam dalej od Pati, bo to mogłoby się źle skończyć. Ona chyba za bardzo chciała pokazać, że coś do mnie świruję, a mi się taki bieg spraw nie bardzo podobał. Koło 2 w nocy dziewczyny zamówiły sobie taksówkę i poszły na nią. Oczywiście Ona wywinęła się mieszkaniem obok i zaraz pójdzie. Wyrzucałam właśnie puszki, gdy podeszła do mnie i od razu zaczęła całować moją szyję i przygryza płatek ucha. Oparłam ręce o blat i chłonęłam przyjemne dreszcze przebiegające moje ciało. Z każdym kolejnym razem coraz bardziej mi się podobało. Nie myślałam o tym za, wiele, ale ona jest cudowna. Jej dłonie powoli zaczęły gładzić skórę brzucha i zjeżdżały niżej do spodni, aby za chwilę przebiec w stronę moich piersi. Jej delikatne dłonie wywoływały bardzo miłe uczucie. Po chwili zostałam pozbawiona koszulki. Nie myśląc dłużej odwróciłam się do niej przodem, czym ją zwyczajnie zdziwiłam i dosłownie rzuciłam się na nią. Zachłannie całowałam w usta, moje ręce błądziły po całym jej ciele. Chwyciłam ją mocno za pośladki i usadowiłam na blacie kuchennym. Zrzuciłam jej koszulkę i zaczęłam całować szyję, ramiona, piersi, brzuch, aby po chwili znowu wrócić do ust. Odpięłam stanik i lekko ugniatałam brodawki, na zmianę całując je i ssąc. Pati wiła się pod moim dotykiem i widziałam, że też na nią działam. Moje ręce powędrowały do jej rozporka i powoli go odsuwałam, w między czasie miażdżąc jej usta. Spodnie równie szybko wylądowały na podłodze, co jej bluzka. Obie dużo ćwiczyłyśmy, więc ciała miałyśmy naprawdę wspaniałe. Poleciłam jej, aby złapał się mnie rękoma i chwyciwszy ją za pośladki ruszyłam do swojego pokoju. Całowałyśmy się praktycznie bez przerwy. Te pocałunki były całkiem inne niż z Damianem. W tych było więcej uczucia i delikatności, może tego akurat mi teraz trzeba? Opuściłam ją na łóżko i przyparłam swoim ciałem. Dzisiaj to ja stawiam warunki. Jeszcze długo w nocy nie spałyśmy, ale opłacało się.

****
Hej :) to jest ost rozdział, który mam napisany, więc nie wiem kiedy pojawi się kolejny. Jestem strasznie ost zapracowana i nie mam na nic czasu, także przepraszam, że nie komentuję Waszych blogów. Pozdrawiam.

środa, 13 marca 2013

5.


Rano obudziłam się z lekkim kacem. Z tego wszystkiego nawet nie wiem ile w końcu wypiłyśmy tych piw. Już po przebudzenie myśli zaczęły na mnie napierać i musiałam wszystko przemyśleć. Mój facet nazwał mnie dziwką, a tu pocieszycielka znalazła się w dziewczynie. Kurczę z jednej strony nie moja wina, że akurat ona mnie pociąga. Żadna kobieta tak na mnie nie działa jak ona. Ciągle w pamięci mam ten pocałunek, jej ciepłe miękkie usta, połączone ze smakiem alkoholu. To było bardzo przyjemne. Nigdy nie całowałam się z dziewczyną, ale jej pocałunek wywarł na mnie duże wrażenie. Dzisiaj obawiam się, że odwzajemniłabym ten pocałunek. Kurczę, czy ja naprawdę jestem lesbijką? Nie dowiem się jak nie spróbuję, ale co na to moi znajomi? Chyba lepiej jak na razie nikomu nic nie powiem. Z resztą może ona się tak zachowywała po prostu po alkoholu i tyle… Coś słabe masz te swoje wymówki… Nie ma to jak rozmawiać sama ze sobą. Popatrzyłam na zegarek jest wpół do 11. Jejku jak można tak długo spać? Ledwo odłożyłam telefon zaczął dzwonić. Sprawdziłam i na wyświetlaczu migało imię Marta. A ta, czego chcę o tej porze?

            - Słucham?

            - Hej. Co Ty jeszcze śpisz o tej porze? – Zdziwiła się.

            - No jak słyszysz. Co tam?

            - Kombinuję dziewczyny dzisiaj na wyjście do klubu. Potańczyć trochę, napijemy się czegoś?

            - No w sumie mogłabym się w końcu rozerwać. Kogo werbujesz? – Mam nadzieję, że tej nowej nie weźmie.

            - No ja, Ty, myślałam żebyś zadzwoniła do tej swojej Ani, może uda jej się dzieciaki, z kimś zostawić. Myślałam tez o tej Pati, wydaję się sympatyczną dziewczyną, mogłaby się z nami zintegrować, co Ty na to?

            - Ehh no jak tam uważasz… Jeszcze kogoś?

            - Coś ty taka sceptycznie nastawiona? No ogólnie wszystkie laski z siłowni.

            - Nie nic, wydaje Ci się. Po prostu jestem nieogarnięta jeszcze. Napisz mi jeszcze, o której i gdzie się spotykamy, ok?

            - Cieszę się, że Ci pasuję. Napiszę. Do zobaczenia.

            - No papa.- Jejku chyba nie jestem jeszcze gotowa się z nią zobaczyć twarzą w twarz. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, żeby doprowadzić się do stanu używalności. Tyle we mnie sprzecznych emocji, że nie wiem ile tak wytrzymam. Chyba upije się dzisiaj w trupa i niech się dzieje, co chcę. Po pół godzinnym prysznicu poszłam do kuchni, aby coś zjeść i napić się kawy. Postanowiłam resztę rzeczy Damiana schować do pudła i potem do niego zadzwonię, żeby je sobie zabrał. Po godzinie wszystko było spakowane. Usiadłam przed telewizorem i puściłam jakiś denny film na HBO. Wzięłam laptopa i zaczęłam przeglądać różne strony, weszłam również na face, a tam zaproszenie od koleżanki Patrycji. W pierwszej chwili nie wiedziałam, co zrobić, ale w końcu zaakceptowałam jej zaproszenie. Na szczęście nic nie napisała do mnie. Cały dzień jakoś tak szybko zleciał. Dostałam sms o 17 od Marty, że o 19 spotykamy się u niej. Przyszykowałam sobie obcisłe jeansy, do tego niebieską bokserkę, włosy upięłam w koka i białe nike, a na ramiona zarzuciłam szaro-białą bluzę. Postawiłam na sportowy styl, chciałam się po prostu pobawić, a nie kogoś wyrwać. Marta mieszka ode mnie jakieś pół godziny drogi, więc postanowiłam podjechać do niej busem i o równej 19 byłam u niej.  O dziwo wszystkie dziewczyny już siedziały i plotkowały. Pacnęłam się w głowę zanim weszłam do pokoju, bo zapomniałam całkiem o Ani, ale Marta wszystko załatwiła, za co bardzo jej podziękowałam.

            - Cześć wszystkim. – Przywitałam się z nieśmiałym uśmiechem.

            - Siema. Ładnie to tak zapomnieć o swoje koleżance z pracy? – Zapytała Ania rozbawiona.

            - Przepraszam. Sporo się wydarzyło od wczoraj i jeszcze się nie ogarnęłam. – Wszystkie spojrzały podejrzliwie oprócz Pati, bo ona o wszystkim wiedziała. – Nie ważne powiem wam, kiedy indziej dzisiaj idziemy się przecież bawić, nie?

            - Masz szczęście, że to jest impreza gdzie na mieście, bo tak to byśmy Ci nie podarowały.

            - Tak, też się z tego cieszę. - Wystawiłam im język.  – To co, zbieramy się?

            - No pewnie. Dziewczęta wyruszamy się zabawić. Żadnych gadek o facetach dzisiaj. – klasnęły wszystkie w dłonie i zaczęły się ubierać. Pati chyba było głupio za wczoraj, bo spoglądała na mnie tylko czasami i to na bardzo krótko. Wepchałyśmy się wszystkie do windy, a że była nas 8 to trochę ciasno było, jeszcze dziewczyny zaczęły się wygłupiać i Pati, żeby mnie nie zgniotła swoim ciałem musiała położyć ręce po obu stronach mojej twarzy. Od razu zaczęłam płyciej oddychać i zaczerwieniłam się troszkę. Przed wyjściem z windy musnęła lekko moje usta, tak żeby reszta nie zauważyła. Boże jak tak kobieta na mnie działa… Nie mogę tak dłużej… Chyba się na nią rzucę dzisiaj. Tylko, co ona sobie pomyśli tutaj taka nie dostępna, a za chwilę dobiera się do niej. Nie myśl teraz o tym!! Weszłyśmy do klubu roześmiane jakbyśmy coś jarały po drodze. Marta pomyślała o wszystkim i zarezerwowała lożę, od razu zamówiłyśmy po drinku. Ona usiadła obok mnie. Robi to specjalnie, ja to wiem. Po jej zmieszaniu nie ma ani śladu, bardzo dobrze się bawi, bo wie, że nie jest mi obojętna, co za małpa. Wypiłyśmy już po 3 drinki i zaraz ruszamy na parkiet, ale jeszcze przed wyjściem, Pati położyła mi rękę na udzie i szepnęła do ucha, że ślicznie wyglądam. Od razu na mojej twarzy wypełzł rumieniec. Kurczę niech ona przestanie. Ruszyłyśmy na parkiet i myślałam, że tam da sobie trochę spokoju, bo w końcu tańczyłyśmy wszystkie razem. Po chwili dziewczyny zaczęły się gdzieś ulatniać i zostałam tylko z Anią i nią. Ania jest mężatką z dwójką dzieci, więc każdy facet, który do niej podchodził zostawał automatycznie odsyłany. Pati zaczęła jakieś ukradkowe otarcia, ale widząc, że nic sobie z tego nie robię zaczęła szukać zapewne laski na dzisiejszą noc. Nie zwracałam na nią żadnej uwagi, przetańczyłam z Anią kilka piosenek i usiadłyśmy w loży. Zamówiłyśmy po kolejnym drinku i obserwowałyśmy bawiący się tłum. Nie było jak porozmawiać, bo muzyka głośna, a nie chciałam zdzierać sobie gardła. Po chwili zauważyłam jak Ona tańczy z jakąś dziewczyną. Widać było, że świetnie się bawiła. A ja? Poczułam się zazdrosna…, Czemu to wszystko musi być takie skomplikowane? Jak mam rozpoznać te wszystkie uczucia? Muszę się upić. Postanowione. Skinęłam Ani głową czy chcę kolejnego drinka, ale ona odmówiła, więc poszłam tylko dla siebie. Resztę dziewczyn gdzieś wcięło jak zawsze. Usiadłam z powrotem i potem już nawet nie liczyłam ile piję i co.

Zaczęło kręcić mi się w głowie, co oznaczało, że powinnam przystopować.  Anna się już ulotniła do domu, więc siedziałam sama i mogłam bezwstydnie wpatrywać się w dobrze bawiącą dziewczynę. Mój mózg był już lekko zamglony. W pewnym momencie poczułam jak Ona siada obok mnie. Spojrzałam na nią, ale nic się nie odezwałam, po chwili odwróciłam wzrok i sięgnęłam po drinka. Nie mogłam się go napić, bo szanowna koleżanka stwierdziła, że mam już dość. W sumie racja, bo jutro będzie kac jak nie wiem. Oparła się plecami o oparcie i wpatrywałam w ludzi. Nawet nie wiem, kiedy Pati pochyliła się nade mną i zaczęła całować. To było takie przyjemne, że odwzajemniłam pocałunek. Poczułam jej rękę na swoim brzuchu i przeszły mnie dreszcze, moje ciało idealnie reagowało na jej poczynania.  Była ewidentnie z siebie zadowolona. Ukradkiem spostrzegłam zarys sylwetek dziewczyn i od razu odsunęłam ją od siebie. Popatrzyła na mnie zdezorientowana, ale zaraz zrozumiała, o co chodzi, bo wparowały wszystkie, żebyśmy się już zbierały. W momencie wytrzeźwiałam, taka adrenalina, żeby nas nie zobaczyły, aż zaśmiałam się w duchu. Szybko pozbierałyśmy swoje rzeczy i wyszłyśmy z klubu. Dziewczyny miały nieźle w lane, więc nasza droga powrotna była bardzo zabawna. Jedna się wywaliła, śmiałyśmy się z niej pół godziny, inna gadała jakieś głupoty o różowych słoniach w szafach, nie powiem fajnie było. Pożegnałam się z nimi pod moim blokiem i poszłam do siebie. Weszłam do łazienki umyłam się, przebrałam w piżamę, z krótkich spodenek i koszulki z krótkim. Gdy już prawie się kładłam ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzyłam nawet nie patrząc przez oczko i mnie zamurowało. 

wtorek, 5 marca 2013

4.


            - Co to za dziewczyna z psem? – Zapytała Ania.

            - Znajoma z siłowni. Jest instruktorką. Przychodzi tutaj często.

            - Jak od niej odeszłaś cały czas Cię obserwowała. – Popatrzyła na mnie jakoś tak dziwnie.

            - O co Ci chodzi? Musiało Ci się coś wydawać. – Przerwałam na moment. – Te twoje dzieciaki mają tyle energii, że to jakaś masakra jest.

            - Ha ha, ale jak Ci mówiłam to mi nie wierzyłaś. Teraz masz za swoje.

            - Dobra nie gadaj tyle tylko daj mi się napić wody. – Cieszyłam się, że udało zmienić mi się tak szybko temat. Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Ja też, co chwilę ukradkiem na nią zerkałam i widziałam, że mnie obserwuję… Chyba muszę tu przychodzić, aby dowiedzieć się, o co chodzi. A jak ona jest lesbijką i pomyśli sobie, że coś między nami będzie? Nie chce jej sprawić zawodu, bo wydaje się na w porządku dziewczynę. Zobaczymy jak to się wszystko potoczy.

Siedziałyśmy jeszcze z dwie godziny na ławce o rozmawiałyśmy o pierdołach, w końcu chłopcy się zmęczyli i zebraliśmy się do domów. Gdy przekroczyłam tylko drzwi od razu poszłam pod prysznic. Po pół godzinie byłam już rozluźniona i odświeżona. Damiana nie było, zostawił mi kartkę, że musi coś załatwić i nie wie, kiedy wróci. Ja natomiast położyłam się na łóżku i włączyłam sobie „Dziewczynę z tatuażem” bardzo mi się podoba ten film. Jednak chłopcy tak mnie wymęczyli, że nie dotrwałam do jego końca.

Rano tak mi się nie chciało wstawać no, ale cóż, jak mus to mus.  Wygramoliłam się z łóżka, ale zauważyłam, że Damian nie wrócił na noc. Ciekawe? Pewnie zabalował z chłopakami gdzieś. Porozmawiam z nim później. Wyszykowałam się i poszłam do pracy. Dzień minął mi szybko i przyjemnie. Wróciłam do domu, a jego dalej nie było. Dzwonię do niego i po 3 sygnale odebrał.

            - Hej kochanie. Co się dzieję?

            - Hej, możesz mi powiedzieć gdzie jesteś?

            - Wchodzę właśnie do klatki, zaraz będę. – Powiedziałam tylko ok i się rozłączyłam, po chwili wszedł do mieszkania. – Co tam?

            - Gdzieś ty się tyle podziewał? Martwiłam się. – Pierwszą część zdania wypowiedziałam trochę z nerwami.

            - Oj wyluzuj mała. Byłem z chłopakami na piwku, a potem usnąłem u jednego w mieszkaniu, a rano od razu od niego pojechałem do pracy. Nic się przecież nie stało.

            - Ja nie mam do ciebie pretensji, tylko mógłbyś, chociaż napisać sms-a.

            - Oj jak zwykle przesadzasz.

            - Ja przesadzam? Wiesz, co wal się.

            - Jak Ty się do mnie odzywasz? Nie pozwalasz sobie za dużo?

            - Będę się odzywać jak mi się podoba. Już myślałam, że między nami się ułoży, ale zapomniałam, że piwko z kolegami jest ważniejsze… Wiesz, że nigdy Ci tego nie broniłam, ale myślałam, że poświęcimy trochę czasu naszemu związkowi.

            - Znowu zaczynasz? Jest w ogóle coś jeszcze do ratowania? – Zapytał z sarkazmem.

            - A nie? Kto przez dwa dni mi powtarzał, że chce, aby się ułożyło? Może sobie to wymyśliłam, co?

            - Mówiłem tak, bo chciałem Cię przelecieć… Jesteś naiwna jak myślałaś, że będę chciał dalej z tobą być. – Kpił sobie ze mnie.

            - Tak nie będziemy rozmawiać. – Podeszłam do niego wymierzyłam mu siarczysty policzek. – Wynoś się z tego mieszkania i nie pokazuj mi się więcej na oczy. – Chyba się zdziwił moją reakcją, bo bez słowa poszedł do naszej sypialni spakował swoje rzeczy i wyszedł bez żadnego słowa. Jak on śmiał w ogóle coś takiego powiedzieć? Byliśmy ze sobą 5 lat, a on mnie potraktował jak zwykłą dziwkę… Nie chce go już znać. Dochodziła godzina 16,a ja musiałam trochę odreagować słowa tego skurwiela. Poszłam do parku i czekałam na Pati. Tak się zamyśliłam, że nawet nie poczułam jak jej piec liżę moje palce.

           - Hej, żyjesz? – Szturchnęła mnie lekko w bark. W tedy dopiero oprzytomniałam.

           - Hej. Tak żyję. Przepraszam, ciężki dzień dzisiaj miałam. Cześć Maxiu. – Mówiłam to patrząc ciągle na Maxa, żeby nie wyczytała wszystkiego z moich oczu.

            - Ok, nie wnikam. Max aport. – Rzuciła daleko piłkę i pies popędził za nią.

            - A Tobie jak minął dzień?

            - Bardzo dobrze. Prace mam taką, jaką lubię, ludzie w tym klubie są strasznie mili, więc nie mam, na co narzekać.

            - To dobrze. – Jakoś straciłam humor na wszelkie rozmowy. Max podchodził do mnie, co chwilę i próbował wyciągnąć do zabawy, ale na to też nie miałam ochoty. – Stało się coś złego? Max, każdego potrafi rozweselić, a Ciebie jakoś nic nie rusza. – Zapytała z troską w głosie.

            - No stało się. W sumie nie wiem, czy to dobrze, czy źle… Jeszcze tego nie ogarnęłam.

            - Wiesz, co? Chodź do mnie. Mam w lodówce kilka piw, napijemy się, Ty się wyżalisz może poczujesz się lepiej. – Popatrzyłam na nią z ukosa i widziałam malujący się na jej ustach uśmieszek, w pewnym momencie pomyślałam, jak mogą smakować jej usta? Potrząsnęłam głową.

            - W sumie, czemu nie.- Wcześniej to powiedziałam niż pomyślałam, ale innego wyjścia nie miałam, musiałam pójść. Mieszkała dwa bloki dalej ode mnie, a jakoś nigdy się nie spotkałyśmy. Dziwne, musiała wybrać sobie jakąś inną drogę dojścia do parku. Weszłyśmy do jej mieszkania, Max od razu wskoczył na fotel i usadowił się wygodnie. Widać, że to jego miejsce, uśmiechnęłam się mimowolnie na ten widok. Mieszkanie ma utrzymane w całkowitym porządku. Widać, że jest zorganizowaną i poukładana dziewczyną. Poszłyśmy do kuchni i poczęstowała mnie piwem.

            - Przeprowadziłaś się tutaj chyba nie dawno, co? – Zaczęłam rozmowę.

            - Tak. Mój związek nie skończył się najlepiej i wolałam ulotnić się z Kielc. Nie chciałam wpadać na tą osobę non stop, potrzebowałam czegoś nowego, a Tu na śląsku znalazłam wszystko, czego mi potrzeba. -  Uśmiechnęłam się zalotnie. Co jest grane?  Boże, naprawdę jesteś taka ślepa? Laska leci na Ciebie!! Kurwa może byś tak skończyła gadać ze sobą. Dobrze wiedziałaś, na co się piszesz przychodząc tutaj!

            - Uu przykro mi z tego powodu. – Pociągnęłam duży łyk piwa.

            - Nie ma, czego. Już jest po wszystkim. No to opowiadaj, co się dzieję z Tobą?

            - Rozstałam się dzisiaj ze swoim facetem, który nie dosłownie, ale zasugerował, że jestem dziwką. Ot cała historia. – Wydymałam usta.

            - Uuu no to też nie ciekawie. A to ten, co widziałam Was na ławce w parku? Wydawaliście się tacy szczęśliwi.

            - Tak to ten sam. W tedy myślałam, że zaczyna się w końcu polepszać w naszym związku, ale jak widać byłam głupia.

            - Faceci to świnie. Dlatego ja się z nimi nie wiąże. – O rzesz Ty w mordę!! Szczena mi opadła, ale czego ja się spodziewałam? Przecież dawała mi jakieś tam sygnały, że jest mną zainteresowana. I co ja mam teraz zrobić?

            - Przepraszam, że zapytam… Wolisz dziewczyny?

            - Z całą pewnością. – Uśmiechnęła się do mnie figlarnie. – Chyba ci to nie przeszkadza?

            - Nie, jasne, że nie. – Ha ha na pewno? Bo mi się jednak wydaję, że jesteś przerażona?

            - Jeszcze jedno piwko? – Zapytała.

            - Tak, poproszę. – Wzięłyśmy kolejne piwo i udałyśmy się do salonu obejrzeć coś w telewizji. Ja nie miałam ochoty roztrząsać ani tego, co się przed chwilą dowiedziałam, ani rozstania z moim facetem.  Trafiłyśmy na jakąś komedię i miałyśmy niezły ubaw. Łapałam się, co jakiś czas, że zerkam na Pati i bardzo podoba mi się jej dźwięczny śmiech. Nie wiem, co się ze mną dzieje, ale chyba nic dobrego z tego nie wyjdzie. W pewnym momencie poczułam jej dłoń na moim udzie. Nie wiedziałam, co mam zrobić i uciekłam do łazienki pod pretekstem potrzeby. Stanęłam przed lustrem serce waliło mi jak oszalałe… Byłam spanikowana, ale czy to tak do końca prawda? Sama nie wiedziałam. Wróciłam do niej i już kolejne piwo stało otwarte. Szybko pociągnęłam dużego łyka i starałam się skupić się na filmie, ale nic mi z tego nie wychodziło. Dochodziła godzina 23, a my byłyśmy już trochę wstawione.

            - Wiesz będę się zbierała już do domu. Późno się zrobiło.

            - Powinnaś zostać. Jest już ciemno i może coś Ci się stać po drodze.

            - Przecież mieszkam nie daleko. Nic mi się nie stanie.

            - Dobra to, chociaż napisz mi sms jak dojdziesz do domu. Daj telefon zapisze Ci mój nr.

            - Nie przesadzasz? Spotkamy się przecież jutro. – Spojrzała na mnie groźnie i wolałam dać jej ten telefon. Wpisała mi swój nr i nalegała abym dała jej znać jak będę już w domu. Zgodziłam się i już miałam wychodzić, gdy złapała mnie za rękę odwróciła w swoją stronę i bez żadnych skrupułów pocałowała mnie w usta, a potem oznajmiła, że teraz mogę już iść. Szczena tego wieczoru opadła mi drugi raz i jak najprędzej poszłam do siebie.   W duchu przeklinałam samą siebie, jak mogłam być taka głupia i do niej iść. Szybko weszłam do domu zamknęłam drzwi i położyłam się do łóżka. Napisałam jeszcze do Pati, że wszystko ze mną dobrze i podziękowałam za piwo. Dostałam wiadomość zwrotną, iż się cieszy, że wszystko ze mną dobrze, życzyła mi również dobrych snów. Miałam dość dzisiejszego dnia i od razu usnęłam.