sobota, 23 lutego 2013

2.


Hej :) Nie wiem jeszcze co ile będą się pojawiać nowe rozdziały... Jeżeli ktoś chcę być informowany o dalszych częściach, to proszę zostawić nr gg w komentarzu. 
Dziękuję bardzo za wcześniejsze opinie. Miłego czytania ;)

****

Wstałam powoli z ławki i ruszyłam w kierunku swojego bloku. Nie wiedziałam, co zastanę po powrocie do domu, ale nie bardzo chciałam teraz zawracać sobie tym głowę. Chcę tylko jak najszybciej znaleźć się pod prysznicem i w moim cieplutkim łóżku. Gdy weszłam do mieszkania z „naszego” pokoju usłyszałam, że Damian ogląda jakiś film, szybko weszłam do pomieszczenia zabrałam swoją bieliznę i piżamę i poszłam do łazienki. Odkręciłam kurek z ciepłą wodą i napawałam się tym cudownym uczuciem wody spływającej po moim ciele i zmywającej resztki nerwów dzisiejszego dnia. Nawet nie usłyszałam, kiedy drzwi łazienki się otworzyły i pod prysznic wszedł również mój chłopak, wzdrygnęłam się, gdy mnie dotknął i lekko przestraszyłam. Nie pamiętam już, kiedy byliśmy w takich okolicznościach, przez te ciągłe kłótnie nawet się nie dotykaliśmy. Przytulił się do moich pleców i tak staliśmy pod ciepłą wodą nie odzywając się do siebie. Nie wiem ile minęło czasu zanim się odezwał.

            - Myszko powiedz mi, co się z nami stało? – Zapytał takim smutnym głosem, że aż mnie przeszły ciarki.

            - Nie mam pojęcia kochanie, ale nie jest między nami dobrze.

            - To ja akurat wiem. Zawsze jakoś udawało nam się wszystko przezwyciężać, a teraz?

            - Tak zawsze nam się udawało, ale teraz sam widzisz, że jest już coraz gorzej. Sama już nie wiem, co do ciebie czuję. To wszystko zaszło za daleko i albo ze sobą pogadamy szczerze, albo to wszystko się rozpadnie.

            - Wiem, że musimy ze sobą pogadać, tylko ja nigdy nie wiem jak to wszystko zacząć. Kocham Cię i nie chcę Cię stracić, jednak jak zdecydujesz, że z nami koniec nie będę miał do Ciebie pretensji. Wina leży po obu stronach i dobrze o tym wiemy. – Na tym skończyliśmy naszą rozmowę i chociaż byłam na niego wkurzona to brakowało mi jego bliskości. Ten wieczór zakończył się przyjemnie dla naszej dwójki i przez chwilę pomyślałam, że może jeszcze nie wszystko stracone.

Budzik Damiana zadzwonił wpół do piątej i również się przebudziłam, spaliśmy tak jak usnęliśmy wczoraj wieczorem w swoich objęciach. Na moich ustach błąkał się malutki uśmiech, nie wiem, kiedy ostatnio tak się uśmiechałam. Szturchnęłam go w rękę, bo nie mógł się obudzić, a budzik dzwonił i dzwonił.

            - Hej, czas wstawać maleńki. – Otworzył zaspane oczy i nie wiedział, co się dzieję.

            - Och Frankie myślałem, że to był tylko sen. – Wyłączył budzik. – Wspaniale jest się budzić w twoich ramionach. Cieszę się, że w końcu się uśmiechasz, brakowało mi tego. – Zrobiło mi się tak cieplutko na sercu. – Niestety muszę już wstawać. Odbijemy to sobie w weekend, co? – Nie czekając na moją odpowiedź pocałował mnie namiętnie w usta, kazał iść dalej spać. Po czym wciągnął na siebie bokserki i poszedł na poranną toaletę. Gdy wychodził do pracy wszedł po cichu do pokoju, jeszcze raz mnie pocałował i wyszedł. Czemu nie może być tak zawsze?

Ja miałam dzisiaj akurat wolne. Jest środa i nie wiem w sumie, za co mam się zabrać. Wyszłam odświeżona z toalety i poszłam do kuchni przygotować sobie śniadanie. Skoro mam wolne to ogarnę trochę mieszkanie i pójdę poćwiczyć, to mnie zawsze odpręża, a teraz muszę trochę pomyśleć nad swoim życiem. Do sprzątanie włączyłam sobie muzykę panny Ellie Goulding. Strasznie podobają mi się jej utwory. Spojrzałam na zegarek, dochodzi 12, więc muszę się pospieszyć, aby zdążyć potem z obiadem. Szybko się ogarnęłam i pojechałam swoim BMW na siłownię. Znałam tam wszystkich, bo to w końcu lokal mojej znajomej ze szkoły. Od razu zapowiedziała, że przyjęli do pracy nową panią instruktorkę siłowni. Zdziwiłam się, bo mówiła, że na razie ma wszystkie miejsca zajęte no cóż nie chciało mi się dalej wypytywać. Przebrałam się i poszłam na bieżnię, aby rozgrzać trochę swoje ciało. Pomieszczenie jest sporych rozmiarów i dużo w nim różnego sprzętu. O tej porze zawsze jest trochę ludzi. Włożyłam słuchawki do uszu i zaczęłam swoją rozgrzewkę. Ta instruktorka kogoś mi przypominała, ale nie mogłam skojarzyć, kogo. Po 10 minutach mi się przypomniało, że to przecież ta sama dziewczyna, którą widziałam w parku z psem. Z bliska wydaję się ładna. Po chwili zorientowałam się, że myślę o jej urodzie i nie wiedziałam w sumie, dlaczego. Odgoniłam od siebie te myśli i zajęłam się swoim treningiem. Po bieżni przeszłam na rowerek, spędziłam na nim 15 minut ciągle obserwując nową dziewczynę. Co się z Tobą dzieje kobieto? Przecież nigdy żadna kobieta nie zrobiłam na Tobie wrażenia. Ganiłam sama siebie w myślach. Owszem jak, każda baba zwracałam uwagę na inne kobiety, ale nigdy nie pod takim względem. Po prostu mi się podobała. To jest nie do pomyślenia, że może podobać się mi jakaś inna dziewczyna, przecież nie jest lesbijka, ani nic. Marta właścicielka klubu przyszła do mnie na małe pogaduchy, chociaż dobrze wie, że nie lubię jak ktoś mi przeszkadza w ćwiczeniach.

            - Jak tam Damian? – Zapytała prosto z mostu. Spojrzałam na nią zaskoczona, bo w sumie od jakiegoś czasu nic jej o tym nie mówiłam.

            - Sama nie wiem... Kłócimy się, co chwilę o byle, co. Nie potrafimy się nawzajem zrozumieć, a wczoraj... – Przerwałam na moment i spojrzałam w kierunku tamtej dziewczyny, która również patrzyła w naszą stronę. – Wylądowaliśmy razem w łóżku i było na prawdę przyjemnie. – Spojrzałam z powrotem na Martę. – Nie wiem, co się ostatnio ze mną dzieję. Chyba musze jakoś się wyluzować, bo nie widzę innego wyjścia.

            - No to chyba dobrze wróży jak było wam ze sobą dobrze wczoraj? Może jeszcze nie wszystko stracone, co? – Popatrzyła na mnie jakoś tak dziwnie.

            - Co to ma być za wzrok? – Zapytałam ironicznie

            - Nie wiem, o co chodzi, ale jakoś tak dziwnie patrzysz na Patrycję, moją nową pracownicę.

            - Ja? Wydaję Ci się. – Zmieszałam się trochę. – Po prostu kogoś mi przypomina tylko nie wiem, kogo. – Udałam, że myślę, kogo może mi przypominać.

            - No ok, powiedzmy, że ci wierzę. – Pokazała mi język i odeszła, a ja automatycznie odetchnęłam z ulgą, że się nie zorientowała. Nie mogę tu dłużej zostać... Szybko wstałam z rowerka i popędziłam do szatni, weszłam pod prysznic i puściłam zimną wodę, aby otrzeźwić trochę swoje myśli. Wyszłam z pod prysznica i owinęłam się ręcznikiem, gdy weszłam do szatni Pati stała w drzwiach i mi się przyglądała. Znieruchomiałam i nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. 

4 komentarze:

  1. Nooo, coś się dzieje z Frankie ale hmmm, żeby dziewczyny jej się podobały ? Ciekawe ... ;)
    Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Robi się co raz ciekawiej... Na początku myślałam, że zmieniłaś zdanie co do fabuły i pogodzisz tę dwójkę, ale jednak nie.
    Co się stanie dalej? Jak się zachowa Frankie? A jak Pati?
    Czekam na nexta.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy wcześniej nie czytałam nic Twojego i mój Boże, natychmiast muszę to nadrobić! Piszesz tak lekko, że nie mogę się napatrzeć, I wiesz co? Nosi mnie do kolejnego rozdziału, co się teraz stanie??? Błagam o spoiler!!
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Lizzy

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na kolejne rozdziały :D
    Ten jest ŚWIETNY!!!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
    http://mojwampir-damon.blogspot.dk/

    OdpowiedzUsuń